The Beatles

Gość

hm
mój tata wolał stonesów i ciągle, i ciągle , i ciągle ich puszczał.
ale mama się wkurzyła jak miałam pół roku i zaczęła mi puszczać Beatlesów.
no cóż, kocham ich do dziś : D.

Lemmonka

awodwanrazc

Jeśli o mnie chodzi, to myślę, że tak jak większość, znałam ich od zawsze, bo nie da się ich nie znać. Kiedy byłam młodsza, jakoś szczególnie mnie nie interesowali, podobały mi się te piosenki, które gdzieś tam słyszałam, ale nie przyszło mi do głowy, że poszukać czegoś więcej. Ale w którymś momencie pomyślałam, że wypadałoby się z nimi trochę lepiej zapoznać no i się zaczęło. Odleciałam. Są absolutnie fantastyczni. I nie mówię, że słucham ich cały czas na okrągło, ale zawsze kiedy ich włączę, jestem tak samo zachwycona i nigdy nie przestanę ich słuchać Wesoly

June

A moja przygoda z nimi zaczęła się za młodu, kiedy to przechodziłam okres bycia 'metalem' (mniej więcej 13-14 lat). Wtedy słuchałam Nirvany i miałam fazę. Wyczytałam gdzieś, że Kurt Cobain lubił The Beatles, a jego ulubioną piosenką była 'Yellow Submarine' i 'In my life'. Wtedy też ściągnęłam obie piosenki... i kilka innych i ich polubiłam. Kiedy faza na metal, a zatem również na Nirvanę mi przeszła, z The Beatles miałam przerwę. Aż do momentu, kiedy znowu mi się wróciło i zagościło na dłużej Wesoly

Maggie Mae

Myślę, że to dobry temat, żeby przywitać się z Forumowiczami i (głównie Mruga

?) Forumowiczkami!

Moi Rodzice dorastali w szalonych latach 60 i 70. Ponieważ w Polsce - jak powszechnie wiadomo - było szaro i nieciekawie, ludzie szukali innej drogi kontaktu z legendarnym już Zachodem. Na straganach ulicznych można było znaleźć, kiepskie bo kiepskie, ale zawsze, płyty dobrych zespołów, czasem udało się posłuchać Radia Luksemburg.
Kiedy się urodziłam starsi od razu zaczęli poić mnie muzyką Beatlesów, Doorsów, Led Zeppelin, Rolling Stones etcetera etcetera. Kiedyś wydawały mi się fajne, bo są melodyjne.
Po kilku latach okresu buntu (tak jak koleżanka June powyżej słuchałam m.in. Nirvany) wróciłam do starych nawyków. Moją miłość ostatnimi czasy podwoiło to, że kupiłam "John Lennon - życie". Mruga

LongTallSally

Moja przygoda z Beatlesami zaczęła się dobre 5 lat temu. Pamiętam, że mój tata puścił film "A hard day's night" i gdy go zobaczyłam, to szaleństwo na ich punkcie wydało mi się czymś niesamowitym, po prostu nigdy wcześniej nic takiego nie widziałam. Bardzo spodobały mi się piosenki no i co tu dużo mówić, bohaterowie również Mruga

I tak to się zaczęło.

Olga

Cześć

Pewnie jestem tu od Was wszystkich starsza, ale cóż Wesoly

Moja 'znajomość' z Beatlesami zaczęła się od filmu "Backbeat", od jego premiery, więc od 1994 roku. I tak to trwa nieprzerwanie po dziś dzień, uwielbiam ich Wesoly